Książę Haakon: jest jeszcze wiele do zrobienia

Milenijne Cele Rozwoju zostały słusznie wyznaczone, jest postęp w ich osiąganiu, choć dzieje się to powoli; jest jeszcze wiele do zrobienia – mówił norweski następca tronu książę Haakon podczas wykładu, który wygłosił na Uniwersytecie Warszawskim.

Książę Haakon od 2003 r. jest Ambasadorem Dobrej Woli oenzetowskiej agendy pomocowej Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (United Nations Development Programme – UNDP). Jest szczególnie zainteresowany Celami Milenijnymi ONZ, które mają za zadanie m.in. walkę z biedą. W związku z tym książę dużo podróżuje po świecie; odwiedził m.in.: Tanzanię, Kambodżę, Sierra Leone, Gwatemalę, Burundi, Mongolię, Botswanę i Nepal.

Milenijne Cele Rozwoju (Millennium Development Goals) to osiem celów, które 189 członków ONZ zobowiązało się osiągnąć od 2015 r.

 

Podczas wykładu „Rozwój i godność ludzka” książę Haakon przypomniał, że jednym z ośmiu Celów Milenijnych jest zmniejszenie do 2015 roku o połowę, w porównaniu z 1990 rokiem, liczby ludzi, których dochód wynosi mniej niż jeden dolar dziennie oraz zmniejszenie liczby ludzi cierpiących głód. Jak mówił, udało się zmniejszyć pierwszą z tych liczb z 1,8 mld do 1,4 mld. Jednocześnie w regionach rozwijających się odsetek ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie zmniejszył się z 46 do 27 proc.

Według księcia Haakona poprawiła się też sytuacja w dostępie zarówno chłopców, jak i dziewczynek doedukacji na poziomie podstawowym, zmniejszyła się też liczba nowych zakażeń HIV.

Jednym z Celów Milenijnych, o których norweski następca tronu mówił więcej, jest zredukowanie umieralności wśród dzieci o dwie trzecie do 2015 roku, w stosunku do stanu z 1990 r. – W 1990 r. przed ukończeniem piątego roku życia umierało 12 mln dzieci rocznie, w 2010 r. zmarło 7,5 mln dzieci. To postęp, ale wiadomo, że nie osiągniemy założonego celu do 2015 r. – powiedział książę.

Przedstawił wykres zależności między dochodem danego kraju na jednego mieszkańca a wskaźnikiem umieralności dzieci. – Gdy w 2004 r. urodziła się moja córka Ingrid, Norwegia plasowała się w tym miejscu, co Singapur. Gdy z kolei ja się urodziłem, czyli w 1973 r., Norwegia plasowała się w tym miejscu, gdzie jest obecnie Malezja. Gdy urodziła się moja mama, czyli w 1937 r., byliśmy w tym miejscu, gdzie obecnie jest Peru. Gdy urodziła się moja babcia, czyli w 1898 r., to było to miejsce obecnej Ugandy. Gdy urodziła się prababcia, czyli w 1868 r., to było to miejsce obecnego Mozambiku. A gdy urodziła się praprababcia, czyli w 1831 r., to było to miejsce obecnego Burundi. Ten wykres pokazuje, jak trudne jest zmniejszenie umieralności dzieci – ocenił.

Według księcia najmniejszy postęp, jeśli chodzi o realizację Celów Milenijnych osiągnięto w poprawie opieki zdrowotnej nad matkami, w zrównoważonym rozwoju i równowadze ekologicznej oraz w wzmacnianiu światowego partnerstwa w sprawach rozwoju.

Sporo czasu podczas wykładu norweski następca tronu poświęcił kwestii godności ludzkiej. Podkreślił, że każdy człowiek może w tej kwestii zrobić coś dobrego dla innych. – Trzeba postawić sobie cel i dążyć do realizacji. Można postawić sobie kilka celów – zachęcał.

– Jeśli jesteś dobry, ludzki i uprzejmy, ludzie mogą cię oskarżyć o egoizm, mimo wszystko bądź dla nich dobry, ludzki i uprzejmy. Jeśli jesteś uczciwy i szczery, ludzie mogą cię oszukać, mimo wszystko bądź uczciwy i szczery. Dobro, które dzisiaj czynisz, jutro będzie zapomniane przez ludzi, mimo wszystko czyń dobro. Daj światu wszystko, co jest w tobie najlepsze, chociaż może to być niewystarczające, mimo wszystko daj światu to, co w tobie jest najlepsze – takim cytatem z Matki Teresy z Kalkuty zakończył wykład.

Po wykładzie podczas spotkania z dziennikarzami książę Haakon przypomniał, że jest to jego druga wizyta w Warszawie. Z oficjalną wizytą był w Polsce w 2005 r. Wówczas towarzyszyła mu żona – księżna Mette-Marit.

Norweski następca tronu wygłosił wykład w ramach cyklu wykładów im. Ryszarda Kapuścińskiego organizowanych przez Komisję Europejską, Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju wraz z największymi uniwersytetami Unii Europejskiej.

– Ryszard Kapuściński był wielkim pisarzem, był głosem biednych ludzi. Nie czytałem wielu jego tekstów, lecz bardzo go szanuję – powiedział książę Haakon.