Ryszard Kapuściński o książce „Lapidarium”

„Kiedy w 1981 roku został wprowadzony stan wojenny, pracowałem w tygodniku „Kultura”. Ponieważ cały zespół należał do „Solidarności”, pismo zamknięto. Po trzech tygodniach została przeprowadzona weryfikacja, której się nie poddałem. Uznaliśmy, że to jest nielegalne i w związku z tym zostaliśmy wyrzuceni z pracy. W moim starym dowodzie osobistym ciągle mam zapisane, że jestem zwolniony z pracy w na przełomie 1981 i 1982 roku. Byłem bezrobotny i zastanawiałem się co robić. Odmówiłem wyjazdów za granicę – nie chciałem się wtedy nigdzie drukować. Z tego powodu „skończył mi się warsztat”, ten reporterski warsztat. Wcześniej człowiek przyjeżdżał, wyjeżdżał, następny temat, następny rejon świata, a tutaj pustka, raptem koniec.

W tych warunkach zacząłem sobie, dla własnej psychicznej sprawności i zdrowia, robić różne luźne notatki. I to mi się zbiegło pewną koncepcją – forma pisania fragmentów najbardziej mi odpowiada. Człowiek nie myśli historiami. Nasze myślenie jest podzielone. W tej sekundzie myślimy o tym, za kilka sekund myślimy już o czymś innym. Nasze myślenie jest fragmentaryczne. Zapiski składające się na „Lapidarium” to przejaw takiego procesu.

„Lapidarium” jest tekstem pisanym spontanicznie od przypadku do przypadku – jest to rodzaj pisania spontanicznego. „Lapidaria” stanowią taki odrębny nurt, nie powiązany innymi moimi książkami. Jest to rodzaj zapisu stanu, zapisu wrażeń i refleksji. Czasami to jest jakiś cytat, czasami fragment rozmowy, czyichś wypowiedzi. To jest luźny zbiór w formie bardzo różnych rzeczy, bo takie, jak powiadam, jest nasze myślenie – bardzo różnorodne, bardzo nieskładne, często bardzo niepowiązane. I to jest technika i forma „Lapidarium”. Jednak wydałem cztery tomy tych „Lapidariów”, teraz piszę piąty. Użyłbym nawet określenia, że nie piszę, ale raczej pisze mi się. Jeżeli uzbieram tego dostateczną ilość to ułożę to w kolejny, już piąty, tom. Może pojawi się on już w przyszłym roku. Moja ambicją kontynuowanie tych zapisków. „Lapidaria” mają swoich czytelników, którzy lubią taką formę czytania, sięgają po lekturę od czasu do czasu. To jest książka, którą można w dowolnym miejscu otworzyć i w dowolnym miejscu przerwać czytanie.

Ryszard Kapuściński