Autor:Hanna Krall
Źródło:Tygodnik Powszechny, dodatek do nr 5
Ryszard Kapuściński wie wcześniej od innych.
Są tacy ludzie: wcześniej wiedzą, co myśleć, gdzie być, co robić, a także – co jeszcze ważniejsze – czego robić nie należy.
Nie mam pojęcia, skąd im się to bierze. Z organizmu? Z genów? Z ziemi? Z nieba?
Niewykluczone, że Kapuścińskiemu bierze się to z Pińska.
Wielu mędrców pochodziło z niewielkich, prowincjonalnych miast – z
jakiegoś Królewca albo Bracławia. Podróżowali rzadko i niechętnie. Żyli w
czasie bardziej niż w przestrzeni, a jeżeli w przestrzeni, to pionowej,
między otchłaniami i niebem.
Kapuściński żyje w poziomej przestrzeni, bo kiedy opuścił Pińsk, jego życie stało się wędrowaniem.
Opuścił Pińsk wyposażony w pożyteczną wiedzę o tym, czym jest strach,
bieda i głód. Dlatego – gdy przywędrował do głodnych i biednych, był u
siebie, był w domu.
W świecie, w którym Kapuściński przebywa najchętniej i w którym
najlepiej się czuje – człowiek walczy o przetrwanie. Nie udaje wtedy
nikogo, jest prawdziwy, jest odsłonięty. Znam takich ludzi z moich
własnych książek. I jak zagłada Żydów nie jest wewnątrzżydowską sprawą,
tak Trzeci Świat nie jest sprawą wewnątrzafrykańską. To są
wewnątrzludzkie sprawy. Opisując je – z ciekawością, zdziwieniem,
czasami ze zgrozą, a czasami z zachwytem – Kapuściński dociera do spraw
globalnych. Z przyganą mówi o dziennikarzach szukających „story”,
pasjonujących fabuł. U niego nie ma story. Jest pojedynczość, która nie
musi być pasjonująca. Ktoś urodził się, żył i umarł. Może go zabili.
Może on zabił. Na szczęście zdążył przed śmiercią wyjawić
Kapuścińskiemu, jakie plagi sprowadza na człowieka zły czarownik albo
jak umierają stare słonie. Następnie Kapuściński siada przed pojedynczą
afrykańską chatą, z ogromnym skupieniem wpatruje się w ciemność nocy i
widzi cały globalny, syntetyczny świat.
PS. Rysiek mówił mi, że ten tekst go wzruszył. Nie było to zdawkowe,
myślę, że naprawdę polubił tych kilkanaście zdań o sobie. Napisałam je w
2000 roku dla „Rzeczpospolitej”. Nie jestem w stanie niczego innego o
nim napisać.