Autor:Wojciech Tochman
Źródło:Tygodnik Powszechny,dodatek do nr 5
1.
Mija kolejny dzień bez Ryszarda Kapuścińskiego. Opuścił nas nagle,
osierocił, trudno uwierzyć. Staramy się Go jeszcze tutaj zatrzymać, ze
wszystkich sił złapać za rękaw. Spotykamy się, by o Nim pomówić, do
mikrofonu, przed kamerą. Przygotowujemy specjalne dodatki do gazet.
Drukujemy jego reportaże, fotografie. Jego uśmiech powielony w milionach
egzemplarzy nie przynosi ulgi.
Mówimy: był mądry, otwarty, uważny, ciepły, życzliwy. Każdy dokłada
jakąś anegdotę, jakieś osobiste wspomnienie, chwilę przeżytą wspólnie z
Nim. Kto ją ma – jest szczęśliwy. Powtarzamy: odszedł wielki reporter,
pisarz, myśliciel. Wielki Człowiek.
A Pan Ryszard na to patrzy – kiedy w to wierzę, jest mi chyba łatwiej –
i pewnie cieszy się, że nikt Go teraz nie widzi. Bo, w swej skromności,
chyba jest zakłopotany: „Świat mnie ceni bardziej niż ja sam siebie,
nie tylko za to, co piszę, ale za to jaki jestem”.
2.
Ktoś mówi: to, co On pisał, już nie było reportażem, to była
literatura. Myślę, że Kapuściński wdałby się w polemikę z tym sądem. Bo
czy reportaż nie może być literaturą? Czy reportaż traci swoją naturę i
tożsamość tylko dlatego, że jest dobry, wybitny, że jego autor dba o
formę i język?
Zajrzyjmy do „Lapidariów”:
– „Reportaże różnią się poziomem (co oczywiste) i przeznaczeniem. Może
być reportaż gazetowy, doraźny, rodzaj »zbeletryzowanej informacji«. Ale
są też reportaże bardziej ambitne – literackie, socjologizujące,
antropologiczne”.
– „Reportaż, jako gatunek pisarski, przechodzi ewolucję od dziennikarstwa do literatury”.
– „Collage, symbioza: reportaż często czerpie dziś z technik
charakterystycznych dla powieści czy opowiadania, a tzw. literatura
piękna sięga do zdobyczy reportażu”.
– „Zwykle staram się pisać krótkimi zdaniami, gdyż one stwarzają tempo i ruch. Są szybkie i dają prozie jasność”.
– „Styl musi być odpowiedni do przedmiotu. Opis bezmiernie szerokiego, rozległego rosyjskiego krajobrazu wymagał długich zdań”.
– „Syberyjski mróz trzeba opisywać inaczej niż żar pustyni”.
– „W 1966 [Truman Capote] drukuje »Z zimną krwią«. To przełomowe
wydarzenie w światowym reportażu, powstanie »powieści dziennikarskiej«”.
– „»Reportaż jest gatunkiem literackim, który może stać się jedną z najważniejszych form literatury« – Jean Paul Sartre”.
– „Oczywiście dotyczy to reportażu wysokiej, artystycznej klasy (co
Francuzi nazywają – le grand reportage). Doraźny, ulotny, pobieżny
reportaż po prostu znika”.
Reportaż nie doczekał się w Polsce profesjonalnej krytyki. Krytycy
literaccy wydają się wobec reportażu bezradni, mają z nim kłopot.
Uważają dokument za gatunek podrzędny wobec zmyślenia i fikcji. Udają,
że nie widzą, jak Kapuściński całym swym dorobkiem gra im na nosie. Bo
udowodnił, że reportaż może być wielką literaturą, wciąż pozostając
reportażem. Jesteśmy mu za to wdzięczni.