Kamil Bałuk. Laureat V Konkursu Stypendialnego im. Ryszarda Kapuścińskiego – Herodot.

Kamil BałukKamil Bałuk, zeszłoroczny finalista, został laureatem tegorocznej, V edycji Konkursu Stypendialnego im. Ryszarda Kapuścińskiego dla młodych dziennikarzy – ogłoszono w sobotę, w 9. rocznicę śmierci autora „Szachinszacha”, w Instytucie Historycznym UW.

Kamil Bałuk zgłosił do konkursu projekt książki reporterskiej o dzisiejszej Holandii, „kraju nam bliskim, a jednocześnie mało znanym”. Prezentację projektu zaczął od pytania, „czy Holendrzy to najbardziej wyzwoleni Europejczycy?”.

„Tak mogłoby się wydawać, gdy czytamy o surowych rozwiązaniach antyrasistowskich albo – to tylko przykład – o kawiarniach, w których swobodnie można palić +trawkę+. (…) W rzeczywistości to bardzo uproszczone podejście, opierające się na stereotypach. Holandia nie jest krajem nieograniczonej wolności, lecz krajem eksperymentującym z jej granicami, po to, by skrupulatnie wyciągać wnioski i czerpać z nich korzyści. Bo tak właśnie działa cechująca Holendrów +mentalność inżynierów+, przekonanych – co zresztą podniesione zostało do rangi jednej z podstawowych holenderskich wartości – że społeczeństwo można dowolnie modelować, tak by radziło sobie z przeciwnościami i dochodziło do celu” – pisał we wniosku.

Kapituła Konkursu, w składzie której w tym roku znaleźli się Elżbieta Sawicka, Małgorzata Szejnert, Filip Springer i Sławomir Popowski, doceniła m.in. stopień przygotowania projektu. Wyróżniła Bałuka też dzięki pomysłowi, „aby w podróż po współczesnej Holandii wyruszyć z XVIII-wieczną książką +ABC Ojczyzny+ Johana Henrika Swildensa, z elementarzem zawierającym obrazkowy alfabet cnót oraz listę zagrożeń czyhających na młodego Holendra”.

Krót­kie uzasadnienie Kapituły Fundacji Herodot:

Pre­zen­ta­cję swo­jego pro­jektu p. Kamil Bałuk zaczął od pyta­nia, czy Holen­drzy to naj­bar­dziej wyzwo­leni Euro­pej­czycy? – Tak mogłoby się wyda­wać, gdy czy­tamy o suro­wych roz­wią­za­niach anty­ra­si­stow­skich albo – to tylko przy­kład — o kawiar­niach, w któ­rych swo­bod­nie można palić „trawkę”.

To bar­dzo uprosz­czone podej­ście, opie­ra­jące się na ste­reo­ty­pach. W rze­czy­wi­sto­ści – pisze we wnio­sku Kamil Bałuk – Holan­dia nie jest kra­jem nie­ogra­ni­czo­nej wol­no­ści, lecz kra­jem eks­pe­ry­men­tu­ją­cym z jej gra­ni­cami, po to by skru­pu­lat­nie wycią­gać wnio­ski i czer­pać z nich korzy­ści. Bo tak wła­śnie działa cechu­jąca Holen­drów „men­tal­ność inży­nie­rów”, prze­ko­na­nych – co zresztą pod­nie­sione zostało do rangi jed­nej z pod­sta­wo­wych holen­der­skich war­to­ści – że spo­łe­czeń­stwo można dowol­nie mode­lo­wać, tak by radziło sobie z prze­ciw­no­ściami i docho­dziło do celu.

Podob­nie zresztą, jak i druga cecha Holen­drów, rów­nież uzna­wana za jedną z wiel­kich war­to­ści – polder­mo­del – czyli kul­tura kom­pro­misu, jako prak­tyczne doświad­cze­nie wspól­nej pracy przy budo­wie i utrzy­ma­niu wydzie­ra­nych morzu polderów.

Jak pisze Kamil Bałuk, obie te war­to­ści spra­wiają, że 17 milio­nów oby­wa­teli Holan­dii – tak zróż­ni­co­wa­nych – wytrzy­muje ze sobą na tak małej powierzchni, jaką zaj­muje ich kraj.

Pyta­nie jed­nak o gra­nice takiego mode­lo­wa­nia. I co się dzieje, gdy kom­pro­mis dopro­wa­dza do nie­szczę­ścia? Te pyta­nia sta­wia autor pro­jektu, a my bar­dzo byśmy chcieli prze­czy­tać, jego odpowiedzi.

Inte­re­su­jący – lite­racko – wydał nam się także pomysł dzien­ni­ka­rza, aby w podróż po współ­cze­snej Holan­dii wyru­szyć z XVIII-wieczną książką „ABC Ojczy­zny” Johana Hen­rika Swil­densa, z ele­men­ta­rzem, zawie­ra­ją­cym obraz­kowy alfa­bet cnót oraz listę zagro­żeń czy­ha­ją­cych na mło­dego Holendra.

Bio­rąc pod uwagę sto­pień przy­go­to­wa­nia pro­jektu – co Kapi­tuła rów­nież doce­niła – na tę książkę o współ­cze­snej Holan­dii nie powin­ni­śmy zbyt długo czekać.

Kamil Bałuk (ur. 1988) jest absolwentem Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na UWr. Publikował w Dużym Formacie, NaTemat.pl oraz w zbiorach „Grzech jest kobietą” i „Tutaj drzwi trzeba otwierać powoli”. Za reportaże prasowe był czterokrotnie nominowany do Stypendium Newsweeka im. Teresy Torańskiej. Jest doktorantem na Dziennikarstwie UWr., zajmuje się perspektywami reportażu multimedialnego w internecie. Współorganizuje wydarzenia w Instytucie Reportażu w Warszawie. Pracuje nad debiutancką książką reporterską, której projekt znalazł się w zeszłorocznym finale Stypendium im. R. Kapuścińskiego.

W tym roku do konkursu zostało zgłoszonych 27 projektów. Kryteriami wyboru był m.in. poziom dotychczasowych projektów jak i dotychczasowy dorobek ich autorów. Poza Bałukiem w finale znaleźli się Anna Goc, Marta Mazuś, Krzysztof Stephen i Marek Szymaniak.

Konkurs o Stypendium im. Ryszarda Kapuścińskiego jest adresowany do młodych dziennikarzy. Mogą w nim wziąć udział osoby, które ukończyły 18 lat, ale nie przekroczyły 30 roku życia. Ubiegający się o stypendium mieli nadesłać na adres Fundacji swoje CV, dotychczasowe prace, prezentujące ich dorobek oraz plan projektu reporterskiego, który zamierzają realizować dzięki stypendium.

Oficjalnym fundatorem przedsięwzięcia jest – utworzona przez Alicję Kapuścińską, wdowę po zmarłym pisarzu – Fundacja Herodot im. Ryszarda Kapuścińskiego. Stypendium, przyznawane raz do roku w celu realizacji projektów reporterskich (reportaż, cykl reportaży, ewentualnie książka reporterska), wynosi 30 tys. zł i jest ufundowane, zgodnie z wolą patrona, z części honorariów za jego książki. Laureatami stypendium w poprzednich latach byli Andrzej Muszyński, Marta Szarejko, Anna Wiatr, Filip Springer oraz Anna Lipczak.(PAP)

źródło: PAP, Fundacja Herodot