Teatr Realistyczny ze Skierniewic z projektem „Busz po polsku”

W dniach od 5 do 7 maja, na deskach Teatru Ósmego Dnia zobaczymy poznański Teatr Palmera Eldritcha z premierowym spektaklem „Alien”, gdański Teatr Zielony Wiatrak ze spektaklem „Kręgle” oraz Teatr Realistyczny ze Skierniewic z projektem „Busz po polsku”.

Przedstawienie „Alien” powstało we współpracy z nowojorskim dramaturgiem Howardem Pflanzerem, który zafascynowany spektaklem Jarzenie, zaproponował zespołowi wspólne teatralne przedsięwzięcie. Spotkanie artystów zaowocowało dziełem poruszającym, a zarazem ironicznym, pełnym oryginalnego poczucia humoru i śmiało eksplorującym popkulturowe mitologie.

W tym spektaklu ekologiczne paranoje spotykają się z hipotezami o pozaziemskich cywilizacjach, a poznańska grupa komunikuje się z amerykańskim freakiem. Czy ocean, który dzieli twórców jest barierą dla wyobraźni? Kim naprawdę są Obcy i czy rzeczywiście są wśród nas? Jak wielki jest Twój ekologiczny ślad i czy Nasza planeta na pewno należy do nas? Czego pragną Ci, którzy byli Tutaj przed nami?

„Kręgle”, czyli magiel egzystencjalny

Dwóch graczy. A może jeden? Który, siłą swych przekonań i wierzeń, niczym kulą próbuje zbić pionki pytań, wątpliwości wynikających ze zderzenia z mocno sfatygowanym obliczem swej egzystencji. Spektakl Marka Branda, tak niejednorodny w swej wymowie, skłania odbiorcę do sięgnięcia po różnorodne, nie tylko freudowskie, instrumentarium interpretacyjne. Na „Kręgle” wybrać się nie tylko można, ale wręcz warto. Spektakl ten wyróżnia poza ładunkiem refleksyjno-estetycznym także element bliskości aktora z widzem, za sprawą skonstruowanej w kształcie litery U widowni.” (Anna Kołodziejska, Teatralia Trójmiasto).

„Busz po polsku”

Jedną z najciekawszych propozycji spoza nurtu „teatru potrzebnego” był projekt Teatru Realistycznego ze Skierniewic, inspirowany zbiorem reportaży Ryszarda Kapuścińskiego z polskiej prowincji, pisanych w latach 1958-1961. „Busz po polsku” ukazuje wywołany lekturą proces ożywiania wyobraźni.

Na projekt składała się ekspozycja fotografii oraz pokaz teatralny. Zdjęcia robione były głównie na terenie Warmii, blisko Węgajt. Słowo „wystawa” nie do końca oddaje sposób, w jaki zaistniały one w krajobrazie warmińskiej wioski. Odkrywało się je, idąc powoli ku Godkom od strony Węgajt albo Pupek. Kierunek zwiedzania nie był zaznaczony. Zdjęcia, opatrzone cytatami z kolejnych opowiadań Kapuścińskiego, intensywnie oświetlane przez słońce, wisiały na płocie, stodole, pomiędzy dwoma przydrożnymi słupami, objawiając się nie na sposób wystawowy, a raczej performatywny. Twórcy nazwali je „animowaną fotografią” albo „fotografią inscenizowaną”, co oznacza, że elementy prawdziwe zostały na nich zestawione z wytworzonymi, a aktorzy z przygodnymi modelami-amatorami. Na fotografii z Cisówki pojawił się na przykład potomek Łukszy, o którym pisał Kapuściński, oraz ludzie ze wsi, którzy uczestniczyli w otwarciu stacji, opisanym w reportażu „Daleko”. (Kamila Paprocka)